Nie tylko Francja i Włochy – niszowe regiony winne, które zaskakują smakiem i ceną
W świecie wina wielu konsumentów bez zastanowienia sięga po etykiety z Bordeaux, Toskanii czy Rioja. Tymczasem coraz głośniej mówi się o regionach, które jeszcze dekadę temu uchodziły za zbyt lokalne i nieznane, aby zostać docenionymi przez koneserów. Dziś nie tylko zaskakują jakością, ale też ceną – często bardziej przystępną niż u gigantów branży.
Dzisiaj myślący perspektywicznie importer wina chętnie sięga właśnie po te mniej oczywiste źródła. Sprawdź, jakie!
Morawy – środkowoeuropejska perła
Czechy wielu osobom kojarzą się przede wszystkim z piwem. A jednak to Morawy zyskują renomę jednego z najciekawszych regionów winiarskich Europy Środkowej. Za sprawą umiarkowanego klimatu, lessowych gleb i starannie dobranych szczepów, powstają tu świeże, aromatyczne białe wina oraz niezwykle ciekawe czerwienie. Morawscy winiarze stawiają na autentyczność – dominują tu rodzinne winnice, łączące tradycyjne metody z nowoczesnym podejściem do uprawy winorośli. W efekcie powstają trunki z charakterem, nierzadko doceniane na międzynarodowych konkursach.
Gruzja – kolebka winiarstwa, która wraca na salony
Choć Gruzja uważana jest za kolebkę produkcji wina, przez lata jej trunki pozostawały poza głównym nurtem rynkowym. Obecnie jednak rośnie zainteresowanie winami produkowanymi w tradycyjnych amforach (kwewri), zyskujących uznanie wśród miłośników naturalnych i biodynamicznych metod. Gruzińskie wina zachwycają bogatym bukietem, dzikim charakterem i historią, która przenika każdą butelkę. W porównaniu z zachodnioeuropejskimi odpowiednikami, wina z Kachetii czy Imeretii oferują atrakcyjny stosunek jakości do ceny.
Portugalia – nie tylko porto
Choć portugalskie porto jest klasyką, prawdziwe odkrycia to wina stołowe z regionów takich jak Dão, Alentejo czy Bairrada. Tutejsze apelacje oferują oryginalne połączenia autochtonicznych szczepów, które trudno znaleźć gdzie indziej. Portugalia zachwyca zarówno lekkimi białymi winami idealnymi na lato, jak i intensywnymi czerwonymi, dojrzewającymi w dębowych beczkach. Wielu importerów wina sięga tu po mniej znane etykiety – nie ze względu na modę, ale jakość, która potrafi pozytywnie zaskoczyć nawet wybrednych sommelierów.
Rumunia i Węgry – dawne imperia wina powracają
W XIX wieku wina z Transylwanii czy Tokaju cieszyły się renomą porównywalną z francuskimi klasykami. Choć późniejsze dekady przyniosły zahamowanie rozwoju, dziś Rumunia i Węgry wracają do gry. Inwestycje w nowoczesne winiarnie, powrót do lokalnych szczepów i świeże podejście do marketingu sprawiają, że kraje te przyciągają uwagę importerów. Fetească Neagră, Kadarka czy Hárslevelű – to tylko niektóre przykłady szczepów, które powracają w wielkim stylu.
Warto dać szansę miejscom, które jeszcze niedawno pozostawały w cieniu winiarskich gigantów. Niszowe regiony coraz śmielej zaznaczają swoją obecność na rynku, oferując wina pełne charakteru, tworzone z pasją i szacunkiem do tradycji. Dla otwartych na nowe smaki konsumentów jest to kierunek, który zdecydowanie warto eksplorować. Z pewnością dobry importer win w Polsce ma Ci wiele do zaoferowania w tej dziedzinie.
Opublikuj komentarz